Biohacking
Domowy biohacking: hakujemy swoje ciałoKto by pomyślał, że w domowych warunkach możemy dokonać małych, ale znaczących „hacków” na nasze ciało? Nie, nie chodzi o jakieś tajemne rytuały czy kosztowne gadżety z przyszłości, ale o proste, codzienne triki, które sprawią, że będziemy działać na wyższych obrotach. Biohacking to taki nowoczesny sposób na poprawę jakości życia i zdrowia i dobre wieści są takie, że możemy to ogarnąć sami, bez wychodzenia z domu.
Dzięki prostym, domowym trikom możemy poprawić naszą koncentrację, zwiększyć energię, a nawet wzmocnić odporność. Regularne stosowanie tych technik sprawi, że rzadziej będziemy się wkurzać i lepiej spać. Dodatkowo, niektóre biohacki mogą przyspieszyć regenerację po treningu i wesprzeć utrzymanie zdrowej sylwetki Brzmi dobrze? To zobaczmy, o co w tym wszystkim chodzi!
Zimna woda i od razu czujemy się lepiej
Zimna woda zdrowia doda! Taka eureka, że nasze babcie już od lat powtarzają te słowa jak mantrę. No cóż, może nie każdy podejdzie do tematu tak entuzjastycznie, ale warto spróbować. Wujek Wim potwierdzi. Wskoczenie pod strumień lodowatej wody to coś więcej niż tylko testowanie swojej odwagi. Zimne prysznice to naturalny sposób na podkręcenie krążenia, poprawę odporności i… tak, na lepszy nastrój. Kiedy zimna woda uderza o skórę, nasze ciało dostaje sygnał do działania: „Hej, trzeba przetrwać!”. W odpowiedzi organizm wytwarza endorfiny, czyli hormony szczęścia. A więc, zamiast zaspanych poranków, mamy mocne wejście w nowy dzień! Super fresh, mentosy mogą się przy tym schować, serio!
Post przerywany na lepsze trawienie
Nie trzeba być Shaolińskim mnichem i głodzić się miesiącami, nie, nie. W poście przerywanym w skrócie chodzi o to, że jemy przez określoną część dnia, a przez resztę – nie. Najpopularniejszy model to 16/8, czyli jemy przez 8 godzin, a przez pozostałe 16 dajemy naszemu organizmowi odpocząć. Dlaczego to działa? Kiedy nie jemy, organizm zaczyna spalać zgromadzone zapasy tłuszczu i uruchamia procesy regeneracyjne. Każdy z nas chyba kojarzy to uczucie niemocy, która ogarnia nas z przejedzenia. No właśnie! Dajmy odetchnąć organizmowi i spróbujmy postu przerywanego. To taka mała, domowa kuracja odmładzająca! No i bez stresu, to nie dieta-cud, ale sposób na lepsze trawienie, więcej energii i większą kontrolę nad głodem.
Wyłączmy matrixa, żeby porządnie się wyspać
Jasne, życie bez ekranów byłoby nudne, ale wieczorne scrollowanie Instagrama czy Netflix może kompletnie rozwalić nam zdrowy sen. Jednak czasami warto wylogować się z internetowego matrixa i podejść do tematu nieco inaczej. Dlaczego? Dlatego, że niebieskie światło z ekranów hamuje produkcję melatoniny – hormonu snu. Co z tym zrobić? Proste: zakładamy okulary blokujące niebieskie światło, zmieniamy ustawienia ekranu na tryb nocny albo jeszcze lepiej… wyłączamy urządzenia co najmniej na godzinę przed snem. To mały biohack, który pozwoli nam szybciej zasnąć i lepiej się wyspać. I nie, nie zamienimy się w śpiącą królewnę, a raczej doświadczymy zdrowego, odżywczego i nieprzerwanego snu. Polecajka max!
Bosą stopą do relaksu
Może to zabrzmi trochę hippie, ale chodzenie boso po ziemi to świetny sposób na zresetowanie organizmu. Uziemienie, czyli bezpośredni kontakt ciała z ziemią (tak, stopy na trawie lub piasku), pomaga zmniejszyć stres i stany zapalne, a także poprawia jakość snu. Nasze ciała są pełne ładunków elektrycznych, a ziemia ma niesamowitą moc ich neutralizowania. Dlatego, gdy tylko mamy okazję, zrzucamy buty i idziemy na trawnik, plażę, ogródek, a nawet śnieg – to nie tylko relaks, ale też zdrowotny hack, który każdy z nas może zastosować. Niech tupot gołych stópek przyniesie nam dużo radości!
Oddech odstraszający napięcie
Medytacja brzmi jak coś mistycznego, ale prawda jest taka, że nawet kilka minut świadomego oddechu dziennie w ciszy i spokoju może zdziałać cuda. Medytacja oddechowa to sposób na wyciszenie umysłu i redukcję stresu. Jak się do tego zabrać? Oto kilka prostych kroków:
- Znajdźmy spokojne miejsce – Usiądźmy w wygodnej pozycji, tam gdzie jest cicho i nikt nam nie przeszkodzi. Może to być kanapa, krzesło albo podłoga z poduszką.
- Zamknijmy oczy – To pomoże nam odciąć się od zewnętrznych bodźców i skupić na tym, co dzieje się wewnątrz nas.
- Skup się na oddechu – Zaczynamy zwracać uwagę na nasz oddech. Nie próbujemy go zmieniać – po prostu obserwujemy, jak powietrze wchodzi i wychodzi z naszych płuc. Możemy liczyć oddechy: „jeden” przy wdechu, „dwa” przy wydechu, i tak dalej do dziesięciu, a potem zaczynamy od nowa.
- Czujemy oddech w ciele – zwracamy uwagę na to, jak oddech porusza naszym ciałem. Czujemy, jak podczas wdechu nasza klatka piersiowa i brzuch unoszą się, a podczas wydechu opadają.
- Zauważamy rozpraszające myśli, ale ich nie oceniamy – Jeśli zauważymy, że nasz umysł zaczyna wędrować, to normalne. Kiedy to się stanie, po prostu wracamy do liczenia oddechów lub do obserwacji ruchu powietrza. Nie oceniajmy siebie, nie denerwujmy się – świadome wracanie do oddechu to najcenniejsza część praktyki.
Już po kilku minutach poczujemy, że napięcie znika i stajemy się bardziej zrelaksowani. Co więcej, regularna medytacja może poprawić naszą koncentrację i zdolność radzenia sobie z wyzwaniami dnia codziennego. To taki mały reset dla naszej głowy, który możemy zrobić gdziekolwiek jesteśmy.
Do dzieła hakerzy!
Biohacking to nie jakieś kosmiczne sztuczki – to proste rzeczy, które możemy wprowadzić do naszej codzienności, by poczuć się lepiej i zdrowiej. Zimne prysznice, post przerywany, ochrona przed niebieskim światłem, uziemienie i medytacja oddechowa – to tylko kilka przykładów na to, jak możemy „zhakować” swoje ciało bez wydawania fortuny czy zaawansowanego sprzętu. Takie małe zmiany mogą zrobić wielką różnicę w naszym samopoczuciu. Więc co Wy na to? Czas spróbować!
Newsletter
Zapisz się i otrzymuj lekkie oferty i zyskaj dostęp do porad naszych ekspertów. Bo po co ciężko, jak można lekko?